Zwałkozlot 17 - 19 listopada 2017

Baza: Głusko 1

Komandor - Janusz

Kuchmistrz - Janusz

Egzekutor - Joasia

Logistyk - tu niespodzianka, Marek ( tak, tak to Sołtys z Głuska)

 

Plan:

 

Piątek

  • Spotykamy się tradycyjnie w piątek, coś koło 18, 27
  • po rozlokowaniu przystąpimy do poważnych rozmów na tematy różne

 

Sobota

  • koło 9,00 wyjeżdżamy na pierwszy etap spływu Nowa Korytnica - Bogdanka,  innymi słowy płyniemy Korytnicą
  • powrót o godzinie ....  i ciepła zupka w wykonaniu Janusza
  • po dojściu do siebie po spływie usiądziemy i pogadamy ....

 

Niedziela

  • koło 9,00 wyjeżdżamy do Bogdanki. Tam schodzimy na Drawę, dopływamy do Głuska. Jest do pokonania coś koło 18 km.
  • Po powrocie na bazę czekać nas będzie ciepły posiłek przygotowany przez Janusza.
  • Po obiadku pakujemy się, sprzątamy i ........  ruszamy w drogę powrotną do domu.

Sprawy różne:

Śpimy w ogrzewanym budynku, jest parę miejsc na łóżkach. Zabrać należy śpiwory, karimaty, zastawę stołową, szklaną itp. 

Co do posiłków, śniadania i kolacje zabezpieczamy we własnym zakresie.

 

Koszty:

nocleg 30 zł/ osobę

 

transport 8 osobowym samochodem - dzień pierwszy  100 zł  dzień drugi  60 zł    czyli odpowiednio 13 zł i 8 zł / osobę

( w zaokrągleniu)

 

bilet do Drawieńskiego Parku  (dzień drugi) -   6 - 8  zł/osobę ( być może będzie 4 zł)

wkład do gara  - 10 zł od osoby

- kajak  30 zł/dzień  czyli 15 zł za miejsce w kajaku

- znaczek pamiątkowy 

jakby to wszystko przeliczyć to wyjdzie  ca 100 zł  dla tych którzy kajak przywiozą ze sobą, i ca 130  zł dla tych którzy skorzystają z miejscowych kajaków.

Komentarze

A może tak słów parę o tym, co się na spływie zadziało?
Otóż było tak. Spotkaliśmy się w piątek. Wieczorową godziną troszkę porozmawialiśmy. Ale tak leciutko. W sobotę rano o 9,30 podjechał Marek i po załadowaniu kajaków na przyczepkę ruszyliśmy w drogę na Korytnicę. Duży poziom wody sprawił, ze część zwałek ukryła się przed nami. Ale i wiele trzeba było pokonać lądem. Najbardziej uroczy fragment Korytnicy oczywiście pod koniec trasy. Ale wszyscy przebrnęli bez przygód. Po powrocie na bazę czekała na płynących gorąca zupa gulaszowa w wykonaniu Janusza.
Wieczorową porą rozpoczęło się spotkanie przy suto zastawionych stołach.
Do godzin późnych ...
W niedzielę rano, dziwnym trafem, pod bazą znalazł się samochód z kajakami i zabrał płynących nad Drawę.
Odcinek Bogdanka -Głusko pokonany został w niecałe trzy godziny. A to z racji tego,że poziom Drawy był bardzo wysoki a i nurt bystry.
Po powrocie czekała na nas ciepła zupa. Potem porządki na bazie,i ........ powrót do domu

1. Janusz
2. Joasia
3.4. Anula & Shuya - kajak własny, sypialnia I.piętro;
5. Duracel - kajak własny, przedsionek sypialny I piętro
6. Piotruś Pan
7. Bober
8. Bestia - płynie na bestię
9. Karol
10. Łosiu
11. Mikołaj
12.

2. Joasia
3.4. Anula & Shuya - kajak wlasny, sypialnia I.pietro;
5. Duracel - kajak własny, przedsionek sypialny I piętro
6. Piotruś Pan
7. Bober
8. ...

1. Janusz
2. Joasia
3.4. Anula & Shuya - kajak wlasny, sypialnia I.pietro;
5. Duracel - kajak własny, przedsionek sypialny I piętro
6. Piotruś Pan
7.

1. Janusz
2. Joasia
3.4. Anula & Shuya - kajak wlasny, sypialnia I.pietro;
5. Duracel - kajak własny, przedsionek sypialny I piętro
6. ...

1. Janusz
2. Joasia
3.4. Anula & Shuya - kajak wlasny, sypialnia I.pietro;
5.

1. Janusz
2. Joasia
3.